środa, 6 sierpnia 2008

Jestem w tym momencie jak bomba ze zjebanym czasomierzem, wiadomo że pierdolnie ale nie wiadomo dokładnie kiedy. Kiedy mam problemy chodzę cały czas wkurwiony, i co w tedy robie idę do knajpy oglądać znowu te same chlej mordy, oni domu nie mają czy co? Ale nie pić to już mi dawno minęło, nie lubię pić wręcz mnie odrzuca, właściwie idę tam tylko po to by w domu nie siedzieć, a jak nie tam to mam takich parę miejsc gdzie mogę w spokoju posiedzieć. Praca mnie dobija, a dokładnie teraz jest okres gdzie jest mało zleceń i nie ma za bardzo roboty więc nawet tam nie mam się czymś zająć żeby nie myśleć jakie to moje życie szare. Wcześniej z radością siedziałem tam po 12 a nawet 14 godzin bo do domu przychodziłem tylko spać, wstawałem i do pracy wole tam siedzieć nisz w domu.
Nie lubię samotności teraz siedzę już parę dni na urlopie sam w czterech ścianach i wariuje nienawidzę siedzieć sam lubię towarzystwo, i tylko w nim czuję sie dobrze. Ostatnio wszystko wkoło mnie drażni muszę się jakoś wyżyć bo zwariuję, siedzę przed kompem do 1 czasem 2 w nocy bo spać nie mogę. Obiecałem sobie że na urlopie będę zakuwał na prawko, ale za bardzo mi to nie wychodzi, nic mi nie wchodzi do łba robię błędy na najprostszych pytaniach. Nie jestem w stanie nic spamiętać. Najchętniej to zostawił bym teraz wszystko co jest tutaj, wszystkie te problemy co mam w sobie i pojechał w pizdu do pracy, może gdzieś tam bym w sobie to wszystko poukładał w jedną kupę, i zaczął czuć się normalnie bo to jak jest teraz to z dnia na dzień mnie dobija coraz bardziej a najgorsze jest to że sam sobie muszę dać rade ze sobą bo sam nie wiem co jest nie tak naprawdę.

5 komentarzy:

bakaj pisze...

jakbym siebie slyszal ..

zycie to gowno, czasami bywa lepiej czasami gorzej, ogolnie nic ciekawego .. bywaja tylko chwile dla ktorych warto zyc, choc moze i nie warto .. nie wiem bo w dupie to mam .. pociagne jakos do konca zycia, wyjazd zmienia sporo, na poczatku daje niezlego kopa, pozniej przytlacza, zalerzy tez gdzie, mozna trafic lepiej, mozna gorzej ..

spojrz na to z innej strony: masz 23? 22? lata i nikt cie nie moze zatrzymac przed niczym .. wykorzystaj to i nie mysl juz ze czegos nie mozesz bo ci sie tylko nie chce ... hehe

Marcin_Radwanski pisze...

Dobrze powiedziane, zobaczymy za 3 miesiące, mam pewne plany ale najpierw muszę pospłacać tu długi, a 3 miesiące mi na to wystarczą. Potem zobaczę ale muszę z tond uciec bo nie widzę sensu tu siedzieć. Mam dosyć świdnicy,muszę coś zmienić w życiu bo zwariuje.

bakaj pisze...

ja tez .. ta praca i ci neandertale z niej nie wspominajac o kasie doprowadzaja mnie do granic wytrzymalosci psychicznej i fizycznej ..

drshaman pisze...

Ciężko uciec przed sobą. To co siedzi w głowie to zawsze będzie z nami. Z czasem takie bóle przygasają tłumione przez kolejne silniejsze bolączki i problemy. Całe życie z problemami. Nie ma na to rady.

Anonimowy pisze...

kazdy ma jakies problemy. sa one mniejsze i wieksze. czasem trzeba po prostu zwolnic i pomyslec. postawic sobie cel i do niego dazyc. nie poddawac sie.